Czy nazizm powraca?

Czy nazizm powraca?

 

Przez całe Niemcy przelewa się fala protestów. Na ulice Hamburga, Monachium,Drezna, Karlsruhe, Kassel, Halle, Berlina, Dortmund, Kolonii, Magdeburga, Bochum czy Lipska ludzie wyszli w obronie fundamentów demokracji, a przeciwko prawicowemu ekstremizmowi. W manifestacjach uczestniczą politycy i polityczki z różnych stron sceny politycznej: od SPD i Zielonych po FDP i CDU.

Centralna Rada Żydów w Niemczech przestrzega przed AfD, a do burzliwej sytuacji w kraju odniósł się także prezydent Republiki Federalnej Niemiec Frank-Walter Steinmeier jednoznacznie wskazując–„Ci ludzie dodają nam odwagi. Bronią naszej republiki i naszej konstytucji przed jej wrogami”.

Główną przyczyną masowych manifestacji są ujawnione plany skrajnie prawicowej AfD dotyczące masowej deportacji osób o pochodzeniu migracyjnym, w tym obywateli i obywatelek Niemiec. To przypomina wielu najbardziej brunatny okres z niemieckiej historii.

Jaką partią jest AfD?

Alternatywa dla Niemiec jest formacją polityczną, która zaczęła zyskiwać na popularności w 2015 roku, kiedy Niemcy za rządów kanclerz Angeli Merkel mierzyły się z potężnym kryzysem migracyjnym. To ugrupowanie eurosceptyczne i nacjonalistyczne nieukrywające swoich prorosyjskich sympatii, a jej politycy i polityczki są znani z absolutnie skandalicznych zachowań. Oburzenie opinii publicznej wzbudziły np. słowa jednego z czołowych polityków AfD Alexandra Gaulanda, który stwierdził, że Niemcy powinni być dumni z osiągnięć Wehrmachtu.

Krytyczne uwagi i przestrogi ze strony niemieckiego mainstreamu są uzasadnione.

W 2023 roku Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) zaklasyfikował młodzieżówkę AfD (Junge Alternative) jako organizacje prawicowo ekstremistyczną, a w tym samym roku Krajowy Urząd Ochrony Konstytucji Saksonii (LfV), uznał saksoński oddział Alternatywy dla Niemiec (AfD) za organizację skrajnie prawicową.

Brak stabilności sprzyja populizmowi

Obecnie Niemcy rządzone przez Ampelkoalition, koalicję złożoną z lewicowej SPD, Zielonych oraz liberalnej FDP, borykają się z potężnym kryzysem strukturalnym. Model najsilniejszej gospodarki UE przez wieloletnią, naiwną politykę zależności wenergetyce od Rosji rozsypuje się na naszych oczach. Do tego dochodzą problemymigracyjne, protesty branży rolniczej czy kryzys budżetowy.

Wojna na terytorium Ukrainy również nie jest obojętna dla stabilności niemieckiej gospodarki. Dla prawicowej opozycji z CDU–rządzącej przez ostatnie 16 lat, de facto odpowiedzialnej za przyczyny wielu obecnych kryzysów–to wyjątkowo komfortowa sytuacja. Podobnie dla skrajnej prawicy z AfD, której populistyczne hasła padają na podatny grunt.

Społeczeństwo niemieckie jest zmęczone rosnącymi cenami i polityką klimatyczną obecnego rządu. Coraz więcej ludzi wskazuje na poczucie utraty bezpieczeństwa przez błędnie prowadzoną od lat politykę migracyjną. Poczucie bezradności, a także brak stabilności stwarzają „cieplarniane” warunki dla AfD, która staje się głosem niemieckiej ulicy i zyskuje sympatie. Obecnie w sondażach zajmuje drugie miejsce przed rządzącą SPD kanclerza Olafa Scholza.

W tym roku wybory w wielu wschodnich landach, gdzie gwałtowny wzrost poparcia dla populistów jest szczególnie widoczny. Niemcy i całą Europe czekają także wybory do europarlamentu. Zadecydują one o tym, czy wygrają siły, które chcą wzmocnić i rozwijać Europę, czy odniosą zwycięstwo ci, którzy chcą rozmontowywać i zniszczyć nasz wspólny europejski dom.

Nadzieja dla demokratów płynie z Warszawy

W Polsce podczas ostatnich wyborów parlamentarnych formacje demokratyczne–dzięki mobilizacji społeczeństwa obywatelskiego, mieszkańców i mieszkanek dużych aglomeracji–osiągnęły większość w Sejmie i Senacie, tym samym zatrzymały dewastacje państwa prawa i kierunek ku autorytarnym rządom partii PiS.

Teraz na niemieckim rządzie–tradycyjnej niemieckiej klasie politycznej ciąży ogromna odpowiedzialność. Prawicowy populizm jest trucizną dla pokojowego współistnienia w naszych społeczeństwach, dla fundamentów liberalnej demokracji. Siły demokratyczne muszą gremialnie stawić czoła brunatnej fali, wzmocnić wysiłki ku ochronie naszych instytucji i wartości, na których zbudowana jest współczesna Europa.

Historia nie ma linearnego charakteru. Czarne chmury powracają.

Demokracja nie jest dana raz na zawsze, a ruchy skrajnie prawicowe, neonazistowskie są podstawowym zagrożeniem dla naszej pokojowej egzystencji w Europie. Nie wolno milczeć i nie można przyzwalać, bo konsekwencje bierności są z naszej europejskiej historii wszystkim znane.

Krzysztof Burghardt